W najstarszej parafii dekanatu andrychowskiego tłumy wiernych witały obraz Miłosiernego. Czekali na przybycie samochodu-kaplicy pod przewodnictwem bp. Piotra Gregera i proboszcza ks. kan. Stefana Klajmana.
W Świątyni Opatrzności Bożej można się wyspowiadać zarówno w kościele, jak i na parafialnym parkingu.
Coraz łatwiej trafić do kościoła, w którym trwa nawiedzenie. Wzdłuż dróg i ulic, którymi samochód-kaplica wiezie Znaki Miłosierdzia, mieszkańcy Żywiecczyzny rozwieszają kolorowe girlandy i zapalają znicze.
Samochód-kaplica, poprzedzony grupą motocyklistów, pojawił się tym razem na ulicach Rypina. Dla wielu mieszkańców, którzy w swoich parafiach adorowali krzyż i ikonę, było to mocne doświadczenie.
Pierwszy śnieg i nadzieja na łaski Miłosiernego towarzyszyły oczekiwaniu wiernych parafii MB Różańcowej na przybycie samochodu-kaplicy. Śniegiem sypnęło obficie. O łaski prosili podczas adoracji obrazu i relikwii.
Tuż przed 15.00 samochód-kaplica, w którym przewożone będą: obraz Jezusa Miłosiernego oraz relikwiarze Apostołów Miłosierdzia - św. Faustyny i św. Jana Pawła II - zaparkował na cieszyńskim Rynku.
Po 10 kwietnia 2010 roku Warszawa była jedną wielką kaplicą. Instynktownie tysiące osób szukało pocieszenia i nadziei.
Ze wzruszeniem powitali krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej młodzi i starsi andrychowianie. - To wielki zaszczyt dla naszej parafii - zauważali, jeszcze zanim samochód-kaplica dojechał na kościelny dziedziniec.
O zagrożeniu podczas ŚDM, cieście zamiast bomby i zasadzie ograniczonego zaufania z dr. Romanem Marcem, specjalistą ds. przeciwdziałania terroryzmowi, byłym oficerem policji i CBA, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Porywy wichru nie zniechęciły wiernych z Włosienicy, którzy wraz z bp. Romanem Pindlem i proboszczem ks. Janem Dewerą wytrwale oczekiwali na przybycie samochodu-kaplicy z obrazem Pana Jezusa Miłosiernego.