Macierzyństwo traktowałam od początku jak zawód i powołanie. Zrezygnowałam z mnóstwa rzeczy dla dzieci, zawsze były ze mną, zabierałam do kina, teatru, na koncerty, stymulowałam rozwój.
Zaraz po maturze bratanek wyjechał na studia. Renomowana uczelnia, wielkie miasto, dobry kierunek. Rodzice finansowali mieszkanie i utrzymanie. Wysłuchiwali relacji o egzaminach. Z podjęciem pracy były jakieś problemy, potrzebował studiów podyplomowych, czyli dalszego dofinansowania.
Nasze dzieci – 11 i 12 lat – zawsze mogą ze mną porozmawiać na każdy temat. Ale mój mąż uważa, że dziecko ma być posłuszne, ma robić, co do niego należy i nie zakłócać jego meczów czy filmów.
Ciężki krzyż * Mój syn alkoholik
Synowie w wieku 9 i 7 lat często podczas bajek lub wieczorem po położeniu do łóżka intensywnie dotykają swoich narządów płciowych. Pytałam już wielu pedagogów oraz inne mamy, ale różne metody: od tłumaczenia po stosowanie kar czy krzyki nic nie dają. Właściwie jestem bezsilna.
Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie ipaszkowska@goscniedzielny.pl lub na adres redakcji skr. poczt. 659, 40-042 Katowice
Moja żona stosuje kary cielesne. Do tego dochodzi poniżanie dzieci, gdy krytykuje na przykład nieudolne sprzątanie. Żona i jej rodzina uważają kary cielesne za naturalne i skuteczne. Twierdzą, że oni tak byli wychowani i nic złego się nie stało. Zmartwiony ojciec
Mamy trójkę dzieci, staramy się o ich religijne wychowanie. Wspólnie się modlimy, robimy rachunek sumienia. Ostatnio zaczęły się problemy z najstarszym synem, 11-latkiem, który jest coraz bardziej przekorny, złośliwy.
Minęły święta, a ja piszę do Pani w sprawie zachowania najstarszego pokolenia. Mam serdecznie dość spotkań z dalszą rodziną, podczas których każda ciocia i wujek muszą życzyć mi męża.