Widzimy Pawła na początku drogi. Zapominamy o sponiewieranym, wzgardzonym, przygniecionym ościeniem dla ciała...
Ciemności życia i jego duże niekiedy ograniczenia nie są przeszkodą dla Ducha Świętego.
W Królestwie Bożym personalne polemiki i wojenki nie są najważniejsze. Więcej. Najzwyczajniej nie wskazane.
Z owocami jest jak z naszymi dziećmi. Rosną powoli...
Zgasić słońca i wstrzymać deszczu nie możemy. Za to możemy sami stać się słońcem i deszczem.
Nie trzeba być formalnie ustanowionym/wyświęconym, by zaangażować się w życie Ciała, którym jest Kościół.
Znaleźć się między dobrymi, zaangażowanymi, szczęśliwymi, głęboko wierzącymi, niemalże bez skazy i zmarszczki…
Dlaczego tak szybko o tym, z czym przyszedł do Jezusa, zapomniał?
„…a ja Go nie widzę”. Kwintesencja życia duchowego. Ciemna dolina z Psalmu 23.
Zmęczenie, wiszące nad głową niebezpieczeństwo, lęki i rozterki... Nie ze złej woli, ze zmęczenia – przysypiamy.