Na Wołyniu zostawili swój dom i ojca. Dom stoi, na grobie ojca do dziś nie mogą postawić znicza.
Z misjonarzem ks. Witoldem Lesnerem o świeckich katechistach, modlitwach, których nie znają „praktykujący katolicy”, i ewangelicznym sianiu rozmawia Krzysztof Król.
Powrót dorosłego dziecka do domu rodzinnego jest zawsze wielkim przeżyciem dla matki i ojca.
Od godzin przedpołudniowych do wieczora na placu przy klasztorze ojców dominikanów było rojno i gwarno. Tak bywa raz w roku.
Jestem świątynią Ducha Świętego. Tu mogę spotykać Ojca w każdej sekundzie życia.
O wizycie Ojca Świętego na Podhalu przypomną koncerty, wystawy, specjalne publikacje, a także rekolekcje dla mieszkańców i peregrynacja różańca.
Czy miejsce, gdzie mieszka twój Ojciec, Matka Jego Syna, Maryja i twój Brat – Jezus Chrystus, nie należy też do ciebie?
W domu Ojca mego jest mieszkania wiele, a ja idę przygotować wam miejsce, a gdy wam miejsce przygotuję, wrócę się do was i zabiorę was ze sobą abyście tam, gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14,2-3).
– Człowiek powinien kierować się chęcią, aby pozostawić po sobie coś dobrego – powiedział podczas nabożeństwa bp Jan Kopiec.
To wielka radość i szczęście, że nasz dom „Concordia” otrzymuje patrona, otrzymuje imię Jana Pawła II. Ma to dla nas wielkie znaczenie dlatego, że ten dom musi mieć ojca.