Jest jedną z najbardziej urokliwych miejscowości. Wśród sosnowych lasów, nad malowniczym jeziorem leży niewielka osada Firlej, która w wakacje zmienia się w prawdziwą metropolię.
78 lat temu niemieccy okupanci dokonywali pierwszych masowych egzekucji na Firleju. Z tej okazji pod ustawionym tu pomnikiem odbywały się patriotyczne uroczystości – okolicznościowa akademia i Apel Pamięci. Uroczystość zakończyła się złożeniem kwiatów przez przedstawicieli różnych organizacji oraz szkół.
Nie chodzi o licytowanie się na liczbę ofiar, czy czas trwania zbrodniczych egzekucji, ale o historyczną pamięć.
O ile niemieckie zbrodnie w podwarszawskich Palmirach są powszechnie znane, to podradomski Firlej wciąż domaga się wydobywania się z historycznego zapomnienia.
Tamtejsza ziemia kryje ponad dziesięć tysięcy zamordowanych przez niemieckich okupantów.
Działają cały rok. Dyskretnie, żeby nikogo nie krępować. Rozdzielają żywność, ubrania, lekarstwa... Szkolą bezrobotnych, by wyszli z kryzysu. A najmłodsi mogą z nimi wyjechać na wczasy – często pierwszy raz w życiu.
Wśród sosnowych lasów nad malowniczym jeziorem leży niewielka osada, która w wakacje zmienia się w prawdziwą metropolię.
Na cmentarzu przy ul. Ofiar Firleja odbyły się uroczyste obchody 75. rocznicy pierwszych masowych egzekucji przeprowadzonych w czasie II wojny światowej na Firleju. Wzięli w nich udział m.in. przedstawiciele władz miasta, organizacji kombatanckich, uczniowie, harcerze oraz uczestnicy VI Rajdu Pamięci "Firlej 2015".Zdjęcia: Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Pod pomnikiem upamiętniającym ok. 12 tys. osób zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej spotkali się przedstawiciele różnych organizacji, szkół, włodarze miasta, uczestnicy V Rajdu Pamięci "Firlej 2014". Młodzież przygotowała okolicznościowy apel. Na zakończenie uroczystości delegacje złożyły pod pomnikiem kwiaty i zapalono znicze. Historyk Sebastian Piątkowski przypomniał tragiczną historię tego miejsca. Zdjęcia: Krystyna Piotrowska /GN