Odwiedziny w kilku wspólnotach były zaskoczeniem, bo w niektórych kult Jezusa Miłosiernego okazuje się zakorzeniony solidnie od wielu lat.
Przychodzi po cichu. Słucha o chorej żonie, kocie sąsiada, co to pieczonego kurczaka z balkonu kiedyś zjadł, i samotności. I nawet, gdy nic nie mówi, życie mieszkańców dzielnicy już inaczej się toczy...
Na kolejną Dobę Miłosierdzia obraz i relikwie zagościły w kościele w Korbielowie. Tu parafianom i ojcom dominikanom z proboszczem o. Krzysztofem Ruszelem w powitaniu znaków miłosierdzia towarzyszył bp Tadeusz Rakoczy.
Obraz Miłosiernego ponownie wyruszył na szlak. Do Nagoszyna.
– Chrystus powierza swoje Ciało w wasze ręce i przez waszą posługę chce spotykać się z drugim człowiekiem – mówił bp Marek Mendyk podczas uroczystości w katedrze.
Miłosierny zawitał w naddunajeckie strony.
Od kilkudziesięciu lat na tym cmentarzu pamięci o bliskich towarzyszy szczególnie często wyznanie: Jezu, ufam Tobie. Pojawia się zarówno na starych powojennych nagrobkach, jak i tych sprzed ponad 50 lat, i na najnowszych.
Wspólnota "U Bożego Serca" z pychowickiej parafii spotkała się na Dniu Skupienia w Łosiówce. To, jak mówi proboszcz, owoc peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego.
Dwa lata temu obraz Jezusa Miłosiernego witali wierni z Uścia Solnego.
Nie zważając na dokuczliwy śnieg z deszczem otoczyli świątynię, wraz z bp. Tadeuszem Rakoczym i proboszczem ks. Marianem Mazurkiem, oczekując na przyjazd samochodu-kaplicy.