Najtrudniejsza rzecz na świecie to przyznać, że robiło się źle. To się udaje, kiedy przestajemy poddawać się ocenie ludzi, a zwracamy uwagę na to, jak nas widzi Bóg – dr Elżbiecie Siwiak dojście do tej prawdy zajęło prawie 15 lat.
Szli cztery miesiące. Roman szlakiem z Jerozolimy, Dominik z Moskwy i Wojciech z Fatimy. 27 października spotkali się w Asyżu, gdzie odbyło się spotkanie międzyreligijne w intencji pokoju.
Na pewno nie można spać, bo wydaje się, że mury i ściany się walą. Inni też mówili, że nie spali. Wydawało im się, że coś się na nich zwali. Jakiś sufit, jakaś ściana.
W każdy piątek wszystkie drogi w stołecznej Manili prowadzą do sanktuarium Czarnego Nazarejczyka. W styczniu ulicami tego miasta przechodzi największa procesja religijna w Azji. Gromadzi kilka milionów Filipińczyków.
Dziś wielu młodym wydaje się, że doskonale wiedzą, dokąd zmierzają i na jakim etapie swojego życia się znajdują. Tak naprawdę jednak często okazuje się, że to tylko złudzenia, że nie do końca wiedzą, co dalej
15 listopada wczesnym rankiem opuszczamy Derj. Przed nami dokładnie 101 km do słynnego Ghadamesu. Miasta owianego legendą, miasta otoczonego pustynią, miasta znanego jako miasto tranzytowe większości saharyjskich karawan podróżujących na liniach północ-południe i wschód–zachód i wreszcie miasta zwanego „Bramą Sahary”.
Lubiński artysta prezentuje przedwojenne zdjęcie i opowiada niezwykłą historię znajomości jego dziadka ze św. Maksymilianem.
Administrator: Czytania I Niedzieli Adwentu
Przez uchylone drzwi zobaczyłam księdza już z głową w dywanie. Krzyknął do mnie: „uciekaj dziecko do domu, masz małe dzieci!” – mówi Krystyna Stancel i nerwowo zapala papierosa. 30 lat temu widziała, jak funkcjonariusze SB katowali ks. Romana Kotlarza.
Dekret prezydenta Nigru z sierpnia 2007 roku oddał władzę w połowie kraju w ręce wojska i policji. Ponad dwa lata wojny w górach Air, gdzie liczbę ludności szacowano nawet na 100 tys. (głownie Tuaregów), obróciły północną część jednego z i tak najsłabiej rozwiniętych krajów świata w całkowitą ruinę. Znak, 9/2009