Czwartkowy alarm bombowy w ambasadzie Unii Europejskiej w Bernie okazał się fałszywy - poinformowała policja.
To już trzeci taki przypadek w tym roku.
Policjanci zatrzymali 26-letniego mężczyznę podejrzewanego o fałszywe alarmy bombowe. Zabezpieczono przy nim sprzęt elektroniczny, który mógł służyć do wysyłania maili z groźbami - poinformował w piątek mł. insp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Zarzut usiłowania sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób chce postawić prokuratura 44-latkowi, który dzwonił na alarmowy numer 112, informując o bombie w okolicach Pałacu Prezydenckiego. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Z powodu alarmu bombowego przerwano we wtorek w Białym Domu konferencję prasową rzecznika rządu. Dziennikarze musieli opuścić salę konferencyjną w zachodnim skrzydle budynku. Powrócili tam po 20 minutach, gdy alarm okazał się fałszywy.
Drugi z samolotów, w których w środę wieczorem ogłoszono alarmy bombowe, bezpiecznie wylądował na lotnisku w Brukseli - podały francuskojęzyczne media belgijskie. Chodzi o lot ze Sztokholmu. Wcześniej bezpiecznie wylądował samolot z Oslo.
Alarm bombowy w Lourdes odwołano i ponownie otwarto maryjne sanktuarium u stóp francuskich Pirenejów. Wcześniej bezpiecznie ewakuowano około 30 tys. pielgrzymów, którzy przybyli tam w niedzielę na święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Stacja metra Centrum została ewakuowana
Z gmachów ewakuowano ponad 4 tys. osób. Trwa przeszukiwanie budynków.
Alarm bombowy ogłoszono we wtorek w Devinskej Novej Vsi, na przedmieściach Bratysławy, gdzie dzień wcześniej uzbrojony mężczyzna zabił siedem osób, a później popełnił samobójstwo.