To pierwsze przedsięwzięcie popularyzujące dzieje wojskowości XX w. zorganizowane po przerwie spowodowanej pandemią.
Po raz trzeci pasjonaci historii opowiadali o konflikcie, który na 40 lat zmroził świat. Tym razem w Podborsku.
Zimnowojenne klimaty zapewnili historycy, rekonstruktorzy i właściciele zabytkowych pojazdów, którzy wzięli udział w pierwszym kołobrzeskim zlocie poświęconym trwającemu 40 lat konfliktowi. Zdjęcia: Karolina Pawłowska /Foto Gość
W podborskim lesie znów można było usłyszeć strzały. W miejscu, które było jedną z największych tajemnic PRL-u, na nowo rozgorzała zimna wojna.
Za sprawą Muzeum Oręża Polskiego kołobrzeski port jachtowy na dwa dni zamienił się w poligon wojskowy. Po trzech latach Zlot Zimnowojenny powrócił do kurortu.
Przez dwa dni mieszkańcy Kołobrzegu oraz wypoczywający tu turyści mogli przenieść się do czasów, gdy świat podzielił się na dwa wrogie obozy i stanął na krawędzi kolejnego konfliktu militarnego.
O przeznaczeniu tego miejsca wiedziało 12 osób w Polsce. Ukryty w podbiałogardzkich lasach kompleks stanowił jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic minionej epoki.
Posowieckie propagandowe pomniki trafią do dawnego magazynu broni atomowej. - Te obiekty powinny zostać zachowane, ale obudowane odpowiednim komentarzem historycznym - mówi dr Paweł Skubisz, dyrektor szczecińskiego oddziału IPN.