- Modlitwa różańcowa wyciągnęła mnie z depresji i poczułam wartość siebie jako kobiety. Pozbyłam się lęków o rodzicielstwo i dała mi siłę w małżeństwie - mówi Magdalena Orlankowicz.
- Trzymałem w dłoniach koronę Dzieciątka Jezus. Kiedy dziś patrzę na wizerunek Maryi w ołtarzu, wspominam to często, myślę: "Moja korona" - opowiada pan Józef.
W Gietrzwałdzie Matka Boża powiedziała: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec”.
Maciek Marcinowski mieszka w Olsztynie, porusza się na wózku inwalidzkim. W czerwcu ubiegłego roku ukończył przerwane studia i został magistrem.
– To jest trzymanie Matki Bożej za rękę, to jest szczególna opieka Matki Bożej. I kiedy zdarzy się coś trudnego, zmawiam jedną dziesiątkę – mówi pani Barbara.
– Nigdy nie sądziłam, że będę się modliła na różańcu. To dar Matki Bożej, niepochodzący od nas – mówi Magdalena.
W Gietrzwałdzie odbyło się czuwanie modlitewne w Dniu Dziecka Utraconego.
Każdy, kto czuje to pragnienie, znajdzie tych kilka minut dziennie, by poświęcić je na modlitwę.
Był koniec czerwca. Justynka zobaczyła Matkę Bożą. A potem zobaczyła Ją też Basia. Od tego czasu mija 140 lat.
O modlitwie różańcowej, która ratuje dobytek, uprasza nawrócenia, ocala życie, czyni cuda i przyprowadza do domu zesłańców – opowiadają nasi Czytelnicy.