Po kilkumiesięcznej przerwie Fotoplastikon w Alejach Jerozolimskich wrócił z wystawą stereoskopowych zdjęć dawnej Warszawy.
Most Łazienkowski vel Berlinga jest jednym z najbardziej łatwopalnych mostów Warszawy. Choć ledwo przekroczył czterdziestkę, już dwukrotnie stawał w płomieniach. Sprawę z pewnością wyjaśni prokuratura. Tym razem może się uda, bo po pożarze sprzed czterdziestu lat pozostało więcej pytań niż odpowiedzi.
Grupa pasjonatów chce odtworzyć budynek Giełdy, Most Kierbedzia, Pałac Saski, a także archikatedrę św. Jana, która przed wojną wyglądała nieco inaczej.
Hałaśliwe, wypluwające kłęby dymu stalowe potwory miały przejeżdżać Krakowskim Przedmieściem, Królewską, Marszałkowską, do dworca Wiedeńskiego. Pomysł był iście diabelski.
Zburzona przez Niemców Warszawa potrzebowała tysięcy rąk do pracy, milionów ton materiałów i ogromnych środków finansowych. Dążenie do zaspokojenia wszystkich tych potrzeb w rzeczywistości komunistycznej być może nie byłoby możliwe bez zaangażowania ogromnej machiny propagandy.
Warszawiacy z niepokojem odkręcają kurki z wodą i patrzą, czy jeszcze leci. Cieszą się odkrywcy skarbów, bo niski stan rzeki odsłania zatopione perełki.
Dobrodziejem sióstr stał się fanatyczny krzewiciel katolicyzmu Zygmunt III Waza, który wyłożył dwa tysiące dukatów w złocie na budowę świątyni. Bernardynki były obecne przy Krakowskim Przedmieściu do 1819 r.
Trójwymiarową panoramę ruin powojennej Warszawy z wiosny 1945 roku, pokazaną z perspektywy lecącego nad nią samolotu, można zobaczyć w filmowej animacji "Miasto ruin", przygotowanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego dla uczczenia zbliżającej się rocznicy zrywu.
To paradoks, że stołeczny sport nie zrodził się na równinach górnego miasta, na torach, kortach czy boiskach, ale nad Wisłą. A właściwie na Wiśle, do której Warszawa przez lata odwracała się tyłem.
Tylko dwie wieże świątynne wciąż zdają się wzbudzać szacunek i trwogę. Wąskie, surowe i zaczepnie wyostrzone. Dłubią Panu Bogu w podłodze. Jak kosy na sztorc, wykłócają się z Górą.