Jak maszyna do szycia została maszyną do życia.
Te pierwsze z maszyn to nieduża w proporcji, choć ważna część produkcji. Te drugie - w istocie najważniejsze - "prują" seriami lub strzelają pojedynczymi kulami. Są coraz nowocześniejsze i choć są bardzo groźne i skuteczne, ich twórcy zwracają uwagę na to, że ich produkcja ma bronić przed agresorami.
Wiele kobiet wie, że pierwsze z tych maszyn – łuczniki – były ważną częścią produkcji. Te drugie – w istocie ważniejsze – „prują” seriami lub strzelają pojedynczymi kulami.
Pamiętacie, jak podczas Pielgrzymki Kobiet do Babimostu panie zbierały na maszynę do szycia dla Afrykanki, która uciekła przed wojną? Już ją dostała i szyje!
Maseczki, które uszyły siostry i osoby świeckie, trafiły do elbląskiego szpitala przekształconego w szpital zakaźny.
Niemal 100 marianek wraz z opiekunami parafialnych wspólnot wzięło udział w warsztatach krawieckich.
Maseczki, od dziś obowiązkowe, szyją dla siebie i innych gospodynie, krawcowe, harcerze, więźniowie. A także podopieczni i personel Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu.
Nigdy nie szyła maseczek, nie wiedziała więc, jak do tego podejść. Zaczęła od modlitwy.
Jak wyciągnąć ludzi z domów? Kupić im maszyny do szycia i nauczyć szyć flagi. Tak integrują się mieszkańcy Dalęcina.
Pastor dostarcza materiał do siedzących przy maszynach świdwinianek, burmistrz foliuje gotowe zestawy, a ksiądz rozwozi je seniorom. W akcję angażują się ludzie z różnych środowisk, ponad światopoglądami i opiniami.