Spotkania z Mapucze w Chile i Indianami z Amazonii w Peru będą najważniejszym punktami wizyty papieża w tych krajach – uważa ks. dr hab. Tomasz Szyszka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Chilijska policja wdała się w poniedziałek w walki z anarchistami w czasie marszu Indian Mapucze, którzy w Santiago de Chile domagali się praw do ziemi i większej autonomii.
Postulat konstytucyjnego uznania w Chile ludu Mapuczy złożył jeden z tamtejszych biskupów.
Przepraszał za przypadki pedofilii w Kościele, wzywał do dialogu, ujmował prostymi, dosadnymi słowami. Modlił się, śmiał, wyrażał ból i porywał entuzjazmem. Co z wizyty Franciszka pozostanie w Chilijczykach?
Od prawie dwóch miesięcy 32 Indian z plemienia Mapuczów przetrzymywanych w chilijskich więzieniach prowadzi strajk głodowy. Prezydent Chile zwrócił się do Kościoła katolickiego oraz innych wyznań z prośbą o przekonanie ich do przerwania głodówki.
O natychmiastową zmianę prawa o działalności terrorystycznej zaapelował episkopat Chile. Ma to związek ze strajkiem Indian z plemienia Mapuczów, którzy od ponad 60 dni prowadzą strajk głodowy. Domagają się zmiany chilijskiego prawa, według którego protesty Indian prowadzone są przez trybunały wojskowe, a nie cywilne.
Ok. 12 tys. uczestników, głównie Indian z plemienia Mapuczów, wzięło udział w poniedziałek w manifestacji pod hasłem "Dnia rasy" w stolicy Chile, Santiago. Choć marsz przebiegał raczej w spokojnej atmosferze, doszło do kilku incydentów. 18 osób zatrzymano.
Drugi dzień pobytu papieża Franciszka w Chile to wizyta w Temuco i spotkanie z przedstawicielami Mapuczy.
Z udziałem 400 tys. wiernych Franciszek odprawił w Parku im. O’Higginsa w Santiago de Chile swoją pierwszą Mszę św. na chilijskiej ziemi. W homilii papież zachęcił Chilijczyków do budowania pokoju i pojednania.