Pomysł polega na tym, że dzieci pod okiem rodziców sprzedają, wymieniają lub kupują zabawki. Nie nowe, ale w dobrym stanie, którymi rówieśnicy przestali się już bawić.
Sprzedają, wymieniają lub kupują – dokonują pierwszych transakcji w swoim życiu i uczą się, że zabawki, które dostają od rodziców, mają swoją wartość. Nawet te stare.
Na parapecie kilka ołówków, nożyczki, skrawki metalu, puste tubki po kleju. Za oknem karmnik, do którego radośnie przylatują sikorki. To warsztat 94-letniego Maksymiliana Wnęka.
Chcemy rozwijać nasze działania, znamy już konkretne potrzeby dzieci, szczególnie afrykańskich. W dwóch zaprzyjaźnionych szkołach prowadzonych przez misję katolicka w Pobe Mengao w Burkina Faso, na nasze prezenty czekać będzie ok. 1000 uczniów.