Artur Dworniak, tworząc swoje prace, walczy z czasem, temperaturą, pogodą, a materiał… spada mu z nieba.
Gdy na zewnątrz panuje mróz, pada śnieg i większość dorosłych narzeka na pogodę, Artur Dworniak podwija rękawy i bierze się do dzieła. Właściwie do arcydzieł, które zdobią plac przy szpitalu w Żyrardowie.