Polityczny mesjanizm i serca obrośnięte tłuszczem
To było jak starcie dwóch Mesjaszy. Przynajmniej w naszych głowach. W przekonaniu jednych Zbawca miał uchronić Polskę od faszyzmu, zacofania, ciemnoty i dyktatury; zdaniem drugich – ocalić Ojczyznę od rozkładu, deprawacji, utraty suwerenności i dewiacji. Zastanawia mnie, dlaczego tak bardzo wierzymy w narrację, którą w dużej mierze sami rozkręcamy? Dlaczego jest na nią tak wielkie społeczne zapotrzebowanie? Może dlatego, że bardziej niż stan faktyczny opisuje ona stan naszych serc?