Kiedy w Kijowie ustawiły się po bilety na pociąg do Krakowa, tłum ludzi odsunął się od kasy. Elwira Sobczak krzyczała: „My, repatrianci, wracamy na zawsze do Polski!”. Jej mama, pani Zina, marzyła o tym od 60 lat.
– Cieszę się, że dowiedziałem się czegoś więcej o rodzinie. A to jest prawdziwy skarb. I ja wiem, że to znowu Matka Boża zadziałała – mówi Władysław Kwaśnik, repatriant z Bośni, który dzięki ustaleniom krakowskiej genealog i artykułowi w „Gościu Legnickim” poznał losy swoich krewnych.
...spędzą u ciotki w Krakowie. Dziwią się, że tak dużo Polaków nie lubi ryb, ale wszystkim są zachwyceni. Tylko tęsknią za rodziną, która została w Kazachstanie.
Większość Polaków wywiezionych do Kazachstanu zmarła, nie doczekawszy się repatriacji.
- Staraliśmy się od 10 lat o powrót. Mój tata, który bardzo tego pragnął, niestety nie dożył tej chwili. Ale teraz my jesteśmy bardzo szczęśliwi, że dostaliśmy szansę na nowe życie - mówi wzruszona Tatiana Cieżakowska.
Zofia Teliga-Mertens ma 91 lat, mieszka we Wrocławiu. Od wielu lat angażuje się w działalność charytatywną. Kilkanaście lat temu przeznaczyła 40 swoich mieszkań dla repatriantów z Kazachstanu. Dzięki niej ponad 200 osób wróciło do Polski. Za zaangażowanie i poświęcenie dla innych została uhonorowana najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.
W maju odbyła się w Warszawie debata „Polacy ze Wschodu najlepsi na kryzys demograficzny?”. Owocem tego spotkania jest kampania społeczna www.PowrotDoPolski.pl, której celem ma być zwrócenie uwagi Polaków na problem ze sprowadzaniem naszych rodaków ze Wschodu.
Rodzina z Kazachstanu zamieszkała w Odporyszowie w gminie Żabno.