W leśnej pasiece. Żyją w zorganizowanych społecznościach, którym przewodzi królowa. Wyposażone w ostrą broń budzą strach. Dla Wojciecha Bogacińskiego są królewską rodziną, której podporządkował życie.
„Dzięki pszczołom mamy miód. Są zwykłe pszczoły i królowa. Tyle…”. Jeśli to wszystko, co wiesz o jednej z najbardziej niezwykłych rodzin, zapraszamy do pasieki.
Pierwsza miejska pasieka, składająca się z czterech uli oraz wielu miododajnych krzewów i bylin, powstała na dachu teatru Studio w Pałacu Kultury i Nauki.
Coraz więcej miast wydaje zgodę na zakładanie w nich pasiek. Przybywa uli na dachach i balkonach. Niestety – ubywa na wsiach, łąkach i polanach. To rodzi konflikty.
Siemianowice Śląskie chcą, by w mieście pojawiło się więcej pasiek i pszczół. Pomóc w tym mają bezpłatne szkolenia dla mieszkańców, którzy chcieliby zostać pszczelarzami.
Małe miejskie pasieki są szansą na przetrwanie pszczół. To ważne, bo jeśli pszczoły zginą, to los ludzi na ziemi też będzie przesądzony – uważał Albert Einstein
Podczas święta patronalnego była modlitwa, część oficjalna oraz odsłonięcie tablicy upamiętniającej działalność organizacji opozycyjnych na uczelni oraz promocja książki pt. "Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików" i błogosławieństwo nowej pasieki.
– Postanowiłem walczyć z niesprawiedliwym dla tej pszczoły stereotypem – mówi Sylwester Młynarczyk, prowadzący wraz z żoną Martą pasiekę i zagrodę edukacyjną w Zabrniu, noszące miano tego sympatycznego owada.
Gdzie się pojawili, tam budowali kościoły, zakładali stawy, pasieki, sadzili sady. Zgodnie ze swoim mottem Ora et labora, czyli módl się i pracuj, służyli Panu Bogu oraz ludziom modlitwą i pracą.