– Na oczach więźniów czułem się jak na ambonie i dbałem o to, żeby kazanie dobrze wypadło. Myślę, że były to moje najlepsze kazania – zwierzał się współwięźniowi z obozu Stutthof bł. ks. Bronisław Komorowski.
Parafia pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Starachowicach powstała 40 lat temu.
Organiści spotkali się po raz pierwszy po prawie rocznej przerwie, uczestnicząc w pielgrzymce do kościoła jubileuszowego w Bytomiu.
Na gdańskiej Zaspie odbyły się uroczystości upamiętniające 30. rocznicę Mszy św. dla świata pracy, odprawionej przez Jana Pawła II.
Niegdyś patron kościoła opiekował się wiernymi niemal całego obecnego dekanatu jeleśniańskiego. Należące do niego wspólnoty parafialne w większości powstały bowiem po wyodrębnieniu ich z terenów liczącej sobie ponad cztery wieki parafii matki.
Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
W tutejszej wspólnocie przybywa wiernych przekonanych o tym, że jeśli chcą Bogu powierzyć prośbę, najlepiej jest w tej intencji ofiarować swoje pielgrzymowanie. Tu także znajduje się jedno z pięciu polskich sanktuariów patrona pielgrzymów.
– Dzieło musi przemawiać. Chodzi o to, aby każdy obraz czytany był jako wypowiedź w sensie duchowym, a nie tylko dekoracja – mówi Ireneusz Botor, artysta malarz, pracownik naukowy Instytutu Sztuki UŚ w Katowicach.
To jedno z najstarszych sanktuariów na wschodzie Polski. Od setek lat przyciąga pielgrzymów.
Kult Matki Bożej Różańcowej. – Kiedy raz w ferworze przygotowań do ważnej uroczystości zapomniałam na próbie o różańcu, dzieci ze scholki zaprotestowały: „Proszę Pani! Jeszcze się nie pomodliliśmy” – opowiada Bożena Przypaśniak, która pomaga s. Leticii w prowadzeniu zespołu.