Świdnicka małżeńska randka będzie w tym roku nie tylko romantyczna, ale także bardzo, bardzo praktyczna.
Co to za Bóg, którego trzeba bronić kamieniami i obelgami? Co to za tolerancja, która toleruje tylko tak samo myślących?
Góry nie tylko zachwycają, lecz pozwalają się pożądać, zdobywać i kochać.
Ważne jest to, by ta druga osoba była atrakcyjna dla nas fizycznie, a nie tylko psychospołecznie czy duchowo.
Tajemnice Pana trafiają w serce przejrzyste, bo jest ono napełnione łaską – w ten sposób może odpowiedzieć miłością na Miłość.
Ważne jest nie tylko to, ile się mówi o seksie, ważniejsze przecież – jak się to robi.
Nie chcę analizować i badać mojej obecnej niechęci do treści duchowych. Być może jest to efekt przesytu czy znużenia tymi treściami i bardzo schematycznym, a nawet niekiedy drętwym sposobem ich przekazu... Być może to lenistwo duchowe lub pierwsze objawy starości...
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwid
– Po 17 latach małżeństwa zaczęliśmy chodzić na randki. Szybko, prawda? – mówią. Nie tylko sami zaczęli randkować, ale i zmobilizowali do tego w ciągu trzech miesięcy kilkadziesiąt par.
O. prof. Henryk Pietras SJ, wykładowca patrystyki Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego oraz Collegium Bobolanum, mówił o normach prawnych, które dotyczyły małżeństw i rozwodów w Kościele antycznym.