Stała ekspozycja odtwarzająca wieczerze wigilijną z lat 30. ubiegłego stulecia oraz zbiór szopek przypominają w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku zwyczaje związanie ze świętami Bożego Narodzenia na Podkarpaciu.
Nie podczas uroczystej gali, ale po nieszporach w wiejskim kościele. Na zakończenie zimowej wędrówki diecezjalni Skauci Europy odebrali wyróżnienie, któremu patronuje niezłomny zakrzewski proboszcz, działacz Związku Polaków w Niemczech.
W należącym do parafii w Szaflarach Borze mieszkańcy sami postarali się o plac zabaw, a na filmie uwiecznili bogate podhalańskie zwyczaje świąteczne.
To jedna z nielicznych okazji w roku, kiedy można na własnej skórze przekonać się, jak to dawniej zwyczaje wpisane były w codzienne życie. Muzeum Wsi Lubelskiej zaprosiło na noc świętojańską.
Wystawę "Ach, co to był za ślub...", poświęconą śląskim zwyczajom i obrzędom weselnym w XIX i XX wieku, można oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Ekspozycja ma też zwrócić uwagę na zmiany we współczesnych obyczajach weselnych.
O wiejskim proboszczu i kapłanach żyjących w nowoczesnym świecie oraz ich szczególnej misji w nowej polskiej rzeczywistości po katastrofie LOTNICZEJ pod Smoleńskiem
Studiują dokumenty Kościoła, uczą się łaciny, po wiejskich parafiach poszukują ornatów i feretronów. Wszystko po to, żeby lepiej poznać „Mszę wszechczasów”.
Kolęda. Idą, by nieść Boże błogosławieństwo. Przemierzają chodniki, wiejskie drogi, wspinają się po schodach, pukają do drzwi, które coraz częściej są przed nimi zamknięte. Wielu zastanawia się, po co?
Czy to nie renesans rodzinnej parafii bł. Klary Szczęsnej? Po gruntownym odnowieniu kościoła i szerzącym się kulcie błogosławionej krajanki nabierają kolorów barwne stroje i folklorystyczne zwyczaje.
Tańczą jak baletnice albo promują kołoc grulownik. Albo też spotykają się, by obgadać sprawy tego świata, patriotycznie ukierunkować i mądrze, po wiejsku, wyemancypować.