- Rzeczy nieprzewidywalne się tu dzieją. W wielu sytuacjach jestem bezbronny i bezradny. A tu przychodzi pierwsza pomoc! Jej nauka to cudowna sprawa - mówi dominikanin o. Jan Góra na "Lednickich wakacjach" w Ustroniu-Hermanicach.
Cztery lata temu mama Magdy i Agnieszki Kuźnik zachęciła dziewczyny: pojedźcie do Hermanic. O. Jan Góra tam prowadzi rekolekcje. Z pobliskiego Zawodzia miały niedaleko. Pojechały i... już co roku pomagały ojcu Janowi w czasie "Lednickich wakacji".
- Młody to nie ten, który ma… ileś lat, ale ten, kto ma serce, które nie boi się wyzwań - mówili Zofia i Adam Jaroszowie, para diecezjalna Domowego Kościoła, podczas spotkania małżonków w Ustroniu-Hermanicach.
Nieco prowokacyjnie stwierdzamy, że nie przygotowujemy do bierzmowania, lecz pracujemy z młodzieżą. Bierzmowanie jest oczywiście ważnym elementem tego procesu, ale nie jego zakończeniem – mówi ks. Artur Sepioło.
- Żyjemy w świecie, w którym jeśli ktoś zaczyna mówić o nadziei, to wiele osób puka się w czoło i mówi: "Człowieku, to jest bez sensu" - tak o beznadziei i źródłach nadziei mówił o. Karol Karbownik OP podczas Dominikańskiej Szkoły Wiary.
– Nieco prowokacyjnie stwierdzamy, że nie przygotowujemy do bierzmowania, lecz pracujemy z młodzieżą. Bierzmowanie jest oczywiście ważnym elementem tego procesu, ale nie jego zakończeniem – mówi ks. Artur Sepioło.
– Kiedyś w czasie wakacji zapytałam ojca, czemu nas wybrał do pomocy – mówi Agnieszka Kuźnik z Ustronia. – Byłyśmy tu pierwszy raz, trochę przez przypadek, a od razu nas zauważył. I powiedział, że sobie nas upatrzył. Miał taki dar, że sobie ludzi upatrywał.
Kiedy wokół przedświąteczny hałas, gwar, gorączkowa bieganina, one postanowiły pójść... na pustynię. Znalazły ją u hermanickich dominikanów. Uczestniczki rekolekcji "Wartość czekania" spędziły razem czas na spotkaniu z Panem Bogiem w ciszy.
Mama św. Dominika miała wizję psa biegnącego z pochodnią w pysku - to ogień słowa Bożego, który miał zapalić cały świat. Z jednym z duchowych synów św. Dominika wiąże się inny obraz: psa ze ścierką czy też szmatą w pysku. O nim opowiedział w Ustroniu-Hermanicach 15 lutego o. Marek Domeradzki OP.
- Ach, to ty jesteś ten "Ewangelik"! - miał powiedzieć Jan Paweł II 22 maja 1995 r. w ewangelicko-augsburskim kościele w Skoczowie do pana Siostrzonka, z którym spotkał się… kilkadziesiąt lat wcześniej na obozie sportowym, gdzie chłopcy tak nazywali kolegę.