Na Podkarpaciu nadal trwa akcja usuwania skutków powodzi. Prawie 600 miejscowych strażaków wspomagają ratownicy z Bydgoszczy, Gdańska, Katowic i Krakowa oraz strażacy z Czech i Niemiec. Pod wodą nadal jest 28 km kw.
Poziom Wisły we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie) obniżył się o w niedzielę po południu 30 centymetrów w porównaniu z najwyższym stanem, jaki był rano. Wpływ na to miało prawdopodobnie przerwanie wału przeciwpowodziowego w Świniarach pod Płockiem.
Tarnów. Radio RDN Małopolska zainicjowało akcję pomocy poszkodowanym podczas niedawnej powodzi na Ukrainie. Rozgłośnia emituje spot zachęcający słuchaczy do wysyłania charytatywnych SMS-ów o treści „Pomagam” na numer 72902.
Do 30 wzrosła liczba osób, które poniosły śmierć w wyniku powodzi w południowo-wschodnim Kazachstanie - poinformowały władze tego kraju.
Na skutek intensywnych opadów deszczu, jakie przechodzą przez Podkarpacie od soboty, w poniedziałek rano kilka rzek regionu przekroczyło stany ostrzegawcze.
Silny wiatr zerwał lub uszkodził dziesiątki dachów, powalone drzewa zablokowały drogi, liczne posesje zalane – to skutki silnego wiatru i gwałtownych opadów, które przeszły wieczorem nad województwem śląskim. Tylko w dwóch powiatach – rybnickim i raciborskim - strażacy odebrali kilkaset zgłoszeń.
Alarm powodziowy dla powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego oraz żywieckiego, a także dla Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza ogłosił w środę rano wojewoda śląski.
Prawie 2 tys. interwencji strażaków i ok. 180 tys. odbiorców bez prądu - to bilans burz, które w czwartek przechodzą nad Polską. Zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne - wynika z najnowszych danych Państwowej Straży Pożarnej i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Ok. 6 tys. osób na należącej do Nowej Zelandii Wyspie Południowej zostało odciętych od świata po osunięciach ziemi wywołanych przez cyklon Gita - poinformowała w środę służba ochrony ludności. Przywracanie dostępu zajmie kilka dni. Brak informacji o ofiarach.
Tej nocy ponad 50 razy dolnośląscy strażacy wyjeżdżali do interwencji związanych z nocnymi ulewami. Najgroźniej było w okolicach Bogatyni, ale obyło się bez większych strat.