Dom Miłosierdzia Bożego. Jedni znają go zaledwie ze zwieszonego z fasady budynku baneru z Jezusem Miłosiernym. Inni niemal się tu zadomowili. Bo ten dom żyje. Zmienia ludzi i miasto.
Odwiedziłem wiele państw autorytarnych i wydawało mi się, iż widziałem już wszystko. Okazało się jednak, że się myliłem. Niczego nie można porównać z tym, co zobaczyłem w Korei Północnej.
O posiłkach z tubylcami, dobrych kontaktach z muzułmanami i życiu daleko od cywilizacji z Justyną Brzezińską, świecką misjonarką pracującą w Czadzie rozmawia Klaudia Cwołek
Szpital psychiatryczny ma być miejscem powracania do zdrowia, do równowagi psychicznej. Na tej drodze dla wielu osób wsparciem jest towarzysząca profesjonalnej terapii troska o duchowy wymiar życia.
Nie trzeba sięgać nieba, żeby otrzeć się o świat niemożliwy do pojęcia. Wystarczy porozmawiać z Darkiem.
Misje. O posiłkach z tubylcami, dobrych kontaktach z muzułmanami i życiu daleko od cywilizacji z Justyną Brzezińską, świecką misjonarką pracującą w Czadzie rozmawia Klaudia Cwołek
Przed 15 laty było ich w Polsce kilku. Dziś, tych sprawdzonych, jest ponad stu. Wodzireje są potrzebni do prowadzenia wesel, studniówek, prymicji, bali branżowych, a nawet - jak żartują - styp.
Żeby pokłonić się Jezusowi przy ul. Miodowej, trzeba zejść jak do Groty Betlejemskiej. Właśnie mija 75 lat od uruchomienia szopki u kapucynów.
Żydowskie cmentarze. Wciąż są, choć pamięć odeszła razem z tymi, którzy opłakiwali tu swoich zmarłych. Na porozbijanych 75 lat temu nagrobkach wyrosły drzewa, reszty zniszczenia dokonali powojenni mieszkańcy i czas. Ale są prochy, czekające na zmartwychwstanie.
Kibice. – Uczestniczyłem kiedyś w piłkarskich derbach Trójmiasta. Nie podobały mi się te wyzwiska i przekleństwa. A przecież kibicowanie nie powinno dzielić – mówi Mateusz, kilkunastoletni kibic Lechii.