Wymarzona sobota
Lubię czasami udawać drzemkę. Niby układam się beztrosko na boku, wyciągam swoje mocne łapy i śpię. Ale to nie jest do końca prawda. Niby nabieram siły, bo porządny pies zawsze musi być gotowy do obrony swoich bliskich. Lecz ja jednocześnie czuwam. Wyłapuję nastrój rodziny, wychwytuję pojedyncze słowa i natychmiast stoję czujny i zwarty, gdy padają słowa typu: „spacer”, „trzeba jechać”, „wyjdź z psem”.