Amerykański sąd powołując się na przepisy antymonopolowe odrzucił porozumienie między Google a wydawcami książek, dzięki której w internecie mogłoby się pojawić miliony publikacji, a firma zarabiałaby, kontrolując największą cyfrową bibliotekę na świecie.
Urzędy ochrony danych osobowych sześciu państw UE, którym przewodzi Francja wszczęły postępowanie prawne przeciwko firmie Google, która nie zareagowała na wcześniejsze nakazy zmodyfikowania reguł dotyczących prywatności danych użytkowników jej serwisów.
Wszystkie książki w cyfrowej formie dostępne w internecie. To marzenie stara się spełnić projekt Google Books.
Google już kilkakrotnie próbowało uruchomić własny serwis społecznościowy, ale dotychczasowe projekty takie jak Orkut, Wave, czy Buzz okazywały się spektakularnymi klapami. Czy inaczej będzie z Google+ ?
Z samego rana w paryskiej siedzibie internetowego giganta pojawiły się setki urzędników.
Poczta, wyszukiwarka, interaktywne mapy, nie tylko Ziemi, dyski sieciowe, telefony, system umożliwiający śledzenie ludzi. I targetowanie behawioralne
Sąd w Paryżu orzekł w piątek, że amerykańska firma internetowa Google Inc., realizująca wielki projekt digitalizacji książek, łamie prawo francuskie. Google został skazany na 10 tys. euro grzywny dziennie do czasu usunięcia fragmentów zeskanowanych francuskich książek ze swej publicznie dostępnej bazy danych.
Także w Hiszpanii firma Google ma kłopoty w związku z podejrzeniem nielegalnego zbierania danych o użytkownikach internetu w ramach przygotowań do uruchomienia usługi "Street View".