Spotkałem ostatnio ojca pewnego gdańskiego kapłana – proboszcza. Siedział przed plebanią swego syna. W ręku trzymał różaniec.
Straciła własne dziecko, świadomie adoptowała chore. Mówi, że Bóg, zabierając, daje, a kiedyś wytłumaczy sens.
Papież najbardziej by się podobał, gdyby był ateistką.
Ruszyła ogólnopolska akcja AdoMiS, czyli Adoptuj Misyjnych Seminarzystów. W akcję można się włączyć poprzez codzienną modlitwę i pomoc finansową dla przyszłych księży i sióstr zakonnych na terenach misyjnych.
Adopcja jest chrześcijańskim wyborem, poprzez który stajemy się pośrednikami miłości Boga – Papież Franciszek przypomina o tym w kolejnym filmie przygotowanym z okazji Roku Rodziny Amoris Laetitia. Tym razem Ojciec Święty komentuje świadectwo włoskiego małżeństwa, które po tym, jak u kobiety zdiagnozowano bezpłodność adoptowało syna. Ten gest miłości zaowocował łaską posiadania sześciorga własnych dzieci.
Przyjmując członków stowarzyszenia „Una Vita Rara” Papież zwrócił uwagę, iż pomimo trudności związanych z chorobą dziecka, potrafią zobaczyć, że każde życie jest niepowtarzalne, jedyne.
Wniosek medialny jest jeden: papież uciekł przed szatanem w Kurii Rzymskiej. Wszyscy są unurzani. Tyle, że nie ma to żadnego odbicia w rzeczywistości.
Czytając te słowa, Państwo zapewne wiedzą już, kim jest nowy papież.
Wśród nich są nasi doradcy życia rodzinnego – włączyli się w akcję i ją propagują.