Przed laty znalazłem się w sytuacji nie do pozazdroszczenia – opowiada pan Lech. – Musiałem moją cudowną mamę umieścić w domu ze stałą opieką medyczną. Trudna sprawa. Zwiedziłem wtedy z rosnącym przerażeniem tuziny takich placówek. Nie znalazłem ani jednej odpowiedniej. Niedziela, 27 stycznia 2008
Życie blisko natury. Skraj lasu. Na gałęziach kołyszą się złote bombki. Domu nie widać, trzeba dostać się na słabo wydeptaną ścieżkę. Zeszłej wiosny rósł tu zagajnik, tak gęsty, że trudno było wejść między dziczki. Dziś teren jest częściowo wykarczowany, częściowo, bo państwo Kostrowie chcą żyć w lesie.
Krajobraz po burzy. – Jak mieszkam tu prawie 40 lat, czegoś podobnego jeszcze nie przeżyłam. W jednej chwili ze skarpy, nad którą stoi nasz dom, osunęło się kilka metrów. Od tego czasu wisi nad nami widmo ewakuacji – mówi Stanisława Barszcz z Sochaczewa.
Wielu ich rówieśników uważa, że Kościół to są smęty. Tymczasem oni mówią, że Kościół jest radosny i piękny, a w ferie, zamiast na narty, jadą na KODA i KAMuzO. To rekolekcje, które oazowiczom kojarzą się z kursami dla elit.
Tylko oni wiedzą najlepiej, ile trudu za nimi. Wreszcie zobaczyli efekt! W niedzielę 19 września ks. Marek Różycki, kapelan podbeskidzkiego hufca Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, poświęcił nowy Dom Harcerski w Bielsku-Białej w obecności druhen, druhów i dobroczyńców tego przedsięwzięcia.
Wtedy wiedzieliśmy, że mamy jednego wroga przed sobą. Dzisiaj nie wiadomo, kto jest wrogiem - mówi ks. prał. Henryk Jankowski w wywiadzie dla Naszego Dziennika. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl
Przekraczam granicę egipsko-izraelską w Akaba. Odprawa jest długa i skrupulatna. Wszechobecna podejrzliwość względem turystów jest irytująca. Staram się jednak zrozumieć, że sprawa bezpieczeństwa jest priorytetem…
Jednemu księdzu udało się to, czego nie potrafiła państwowa opieka: uratować rodzinę przed rozbiciem. Tygodnik Powszechny, 28 czerwca 2009
– Urodziłem się na Alphie w Wadowicach 19 marca 2017 roku – opowiada Krzysztof Kurek. – A rodziłem się przez pięć lat. To był trudny poród… Ponad 30 lat siedziałem w zakładach karnych. W Oświęcimiu ludzie z przestępczego świata straszyli się mną nawzajem.
Dzień Życia Konsekrowanego. Czasem określa się Pana Jezusa jako więźnia tabernakulum. My jesteśmy jakby z Nim uwięzione, żeby dotrzymać Mu towarzystwa – mówi ksieni.