Urządzenia nazwane dopalaczomatami ustawione w centrum Lublina zabezpieczyli w sobotę inspektorzy sanitarni i policja. Sanepid będzie sprawdzał, czy faktycznie są w nich tzw. dopalacze.
Jeden z braci zmarł na COVID-19, inny jest chory. Wspólnota braci franciszkanów z Katowic-Panewnik decyzją sanepidu została objęta kwarantanną. Bazylika i klasztor pozostaną zamknięte do odwołania.
114 ze 152 skontrolowanych sklepów oferujących tzw. dopalacze zamknął w sobotę i niedzielę śląski sanepid. W całym woj. śląskim zabezpieczono ok. 12 tys. opakowań takich środków - poinformował w poniedziałek Wojewódzki Inspektor Sanitarny Grzegorz Hudzik.
Prawo. Sklepy z dopalaczami zniknęły raz na zawsze – ogłosił premier Donald Tusk. W poprzedni weekend inspektorzy sanepidu wraz z policją skontrolowali ponad 1600 punktów sprzedających dopalacze.
Wciąż osoby podejrzewające u siebie koronawirusa zgłaszają się osobiście do szpitali lub stacji sanepidu. Wojewoda prosi by tego nie robić i podaje sposób kontaktu ze służbami.
Zgodnie z rekomendacjami sanepidu, w trasę jednocześnie może wyjść 150 osób. Każdego dnia pielgrzymi będą szli w trzech grupach, po 50 osób w każdej.
Przeciwciała wskazujące na przebyte zakażenie koronawirusem jesienią ub. roku miał co dziesiąty mieszkaniec województwa śląskiego, a nie co trzydziesty jak wynikałoby z danych sanepidu.
Badania wykazały obecność koronawirusa u czterech salezjanów, jednak tylko jeden z nich miał kontakt z wiernymi.
- Do liczby zakażeń w naszym regionie przyczynia się m.in. duża liczba zakładów pracy. Zakażamy się w miejscu pracy - mówił w Radiu eM szef śląskiego Sanepidu, Grzegorz Hudzik.
Przeprowadzone przez sanepid badania ujawniły w sieci wodociągowej bakterie coli i enterokoków. Inspekcja sanitarna zabroniła spożywania wody w części gminy Kosakowo. Woda dostarczana jest mieszkańcom w baniakach.