Nadal płynę pod prąd
– Kiedy byłem z Młodzieżowym Klubem Literackim w Domu Kultury w Zawichoście, pracująca tam koleżanka dała mi plik zawilgoconych kartek z wierszami, które młodzież wyłowiła z Wisły – wspomina Sylwester Łysiak, teatrolog. – Okazało się, że to utwory Doroty.