Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Zwykle chcemy żyć w bezpiecznym świecie, w spokoju – a nie jak „owce między wilkami”. Czy Bóg ma dla mnie aż taką wartość, że zgodzę się i na to?
Bóg mówi o swoim ludzie: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości”. W naszej wierze, na szczęście, istniejemy cali.
Jeśli pominiemy język parafialnych wizytacji, „czcigodnych” i „ekscelencji”, jeśli puścimy mimo uszu gazetowe bicie piany, doszukiwanie się pychy i chęci władzy – co nam zostanie?
Czasem nasze wysiłki nie przynoszą rezultatów. Jako tako poskładaliśmy swoje życie, przycięliśmy coś tu i tam, podmalowaliśmy to i owo – a efekt jest wciąż daleki od zamierzonego.
Uroki przebywania z Bogiem mają swoją cenę. Ale warto ją zapłacić. Naprawdę warto.
Możemy – i pewnie słusznie – mieć alergię na napuszone słowa o posyłaniu robotników na żniwo, powołaniu, łasce sakramentów itp. Tylko co w zamian?
Na próby kontrolowania przyszłości można stracić zdrowie i życie. Przeoczyć zadania dane mi dziś, bo przecież jutro… Przeoczyć ludzi obok siebie i szczęście dla pogoni za złudnym bezpieczeństwem… i coraz bardziej się bać.
Skarb, czyli coś najcenniejszego. Nie musi się stać moim światłem. Wystarczy, że stanie się filtrem.
Trzeba było, by Elizeusz uświadomił sobie, że jest Bóg i to On działa. On jest jego przewodnikiem i ratunkiem nawet wtedy, gdy wszystko zostanie mu odebrane. Każda rzecz i każde ludzkie oparcie.
Najpierw jest pragnienie silniejsze od sumienia. Potem zaczyna się kombinowanie. Wszystko po to, by uniknąć konsekwencji złej - czasem bardzo dawno podjętej - decyzji.