Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Na każdego z nas czeka śmiertka. Trzeba jednak mieć nadzieję i o to się modlić, żeby ta śmiertka nie była Ślązoczką, a yno kaj ze Lublina. A czymu?
Dlaczego opowieści o tradycyjnych śląskich zolytach brzmią dzisiaj jak historie o egipskich faraonach?
Gdy wjeżdżamy do śląskich miast, to przeważnie witają nas jakieś betonowe lub metalowe straszydła z herbem miejscowości itp. Najczęściej nie jest to nic godnego uwagi. Jednak dejcie se pozór, jak pojedziecie do Cieszyna.
Jeśli się posiądzie tajniki śląskiej psychologii, to z otwartych szuflod Ślązoków idzie wysznupać istne cudyńka!
Na Śląsku i w całej Polsce coraz bardziej popularyzuje się – choć dawniej nieznany – Dzień Babci (21 stycznia) i zaraz po nim następujący Dzień Dziadka (22 stycznia). Święto bardzo miłe i pożyteczne, bo podtrzymujące więzy rodzinne… ale!
Wcale niy tak downo tymu i wcale niy za siedmioma górami, za siedmioma lasami, ino u nos, kejsik na Śląsku...
Prawdziwym festiwalem pieśni kościelnej był na dawnym Śląsku okres Bożego Narodzenia. Jak cały kościół zaśpiewał „W żłobie leży…” czy „Triumfy…”, to aż w prezbiterium lameta ruszała się na choinkach.
W ośle jest coś szczerego. To jego ciepłe spojrzenie i beztrosko wyszpicowane uszy budziły sympatie nie tylko starożytnych Żydów, Greków czy Rzymian, dla których zwierzę to było symbolem pracowitości i wierności.
Od pewnego czasu chcemy, by dla nas święta były co weekend, tak jak w bogatej Europie Zachodniej.
Anioły śpiywajom, wół i łosioł maszkycom siano, a pastyrze stojom jak łostatnie boroki? Niy no, tak to być niy może!