Upał, arbuz i modlitwa
- To był już ostatni postój. Siedzieliśmy na miękkim mchu w środku lasu. Zostaliśmy wtedy poczęstowani zimnym arbuzem. Myślę, że darczyńcy nie zdawali sobie sprawy z tego, jak wiele to dla nas znaczyło - mówi ks. Michał Zegarski.