Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
11 lipca przypada rocznica Krwawej Niedzieli - rzezi cywilnej ludności polskiej dokonanej przez Ukraińców z UPA i OUNZdjęcia: Karol Białkowski /Foto Gość
Wśród 96 ofiar katastrofy smoleńskiej było pięć osób związanych z naszym regionem. Przypominamy ich sylwetki.
Pod raz 13. ulicami Stalowej Woli przeszedł marsz, który upamiętnia ofiary stanu wojennego.
VII Marsz Milczenia swój kres miał na starym dworcu kolejowym, z którego 72 lata temu w bydlęcych wagonach w ostatnią podróż życia hitlerowscy Niemcy wysłali kilkanaście tysięcy Żydów zamieszkujących płońskie getto.
- Odżywają dzisiaj i będą odżywać w kolejnych latach pytania o katastrofę polskiego Tu-154. Czy dowiemy się kiedyś prawdy o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku? - mówił ks. Ludwik Kowalski.
Jego uczestnicy przeszli od huty do konkatedry.
Płońszczanie, na czele z liczną grupą szkolnej młodzieży, już po raz szósty przywołali pamięć o tysiącach Żydów wysłanych z getta na obozową śmierć pod koniec 1942 roku.
Kard. Dziwisz przyłączył się do marszu milczenia, który przeszedł ulicami Krakowa po zabójstwie 23-letniego Dawida.
‒ Katastrofa pod Smoleńskiem to największa z polskich tragedii w okresie pokoju. Dowiodła ona, że pamięć może wiele kosztować. Zwłaszcza jeśli na jedną śmierć nakłada się druga ‒ powiedział ks. Ludwik Kowalski.
Kilkuset członków i sympatyków "Solidarności" przeszło ulicami Stalowej Woli w 31. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.