Miał Instagram na... papierze
Zbigniew Kosycarz nie czekał, aż historia się wydarzy – on ją śledził na bieżąco, dzień po dniu. Fotografował Gdańsk, gdy jeszcze nie było pewne, czy w ogóle przetrwa. Przez pół wieku jego aparat był obecny wszędzie – na gruzach, w barze mlecznym, na ulicy, wśród ludzi. Dziś, w 100. rocznicę jego urodzin, Gdańsk zatrzymuje się na chwilę, by spojrzeć na siebie jego oczami.