W pasiakach za Jezusem
– Szłam jak zwykle, czyli tak, żeby być blisko i widzieć Najświętszy Sakrament. Czasem śpiewałam, czasem szłam w ciszy. Byłam poruszona tym, że mogę Go widzieć, iść blisko za Nim, mimo tak wielkiego tłumu. Pośród kolorów, dźwięków, folkloru czułam spokój w Jego obecności – wyznała pani Anna z Torunia.