– Po co się w ogóle urodziłaś? – słyszały. Odtrącone przez bliskich, trafiają w świat przeorany alkoholem, przemocą, biedą. Kobiety w kryzysie – to dla nich powstało Stowarzyszenie „Misja Dworcowa”.
O dialogu z Jezusem, nowej restauracji, która będzie ratować ludzi, i smaku ostatniej wieczerzy mówi Wojciech Modest Amaro.
Widać ich z daleka – robią wokół siebie pozytywne zamieszanie. Tańczą, śpiewają, ale przede wszystkim się modlą. Codziennie w innej miejscowości dzielą się swoimi talentami i mówią o Jezusie.
Ci, którzy jej doświadczają, to nierzadko nasi sąsiedzi, znajomi, rodzina. Jak im pomóc, podpowiedziały warsztaty w Koszalinie.
„Mając 33 lata, Jezus Chrystus umarł, abym mógł żyć. Mam 33 lata, żyję”.
Świadectwo byłego przestępcy, historia nawrócenia alkoholika, konferencje, Msza św., modlitwa, oddanie życia Jezusowi i obiad. Dzień bezdomnego i ubogiego odbył się kościele Wspólnot Monastycznych.
W noclegowni mogą się trochę „podreperować” i stanąć na nogi. Przynajmniej tyle. Potem gdzieś się „ulatniają”. Zwykle ruszają w dalszą wędrówkę... w poszukiwaniu upragnionego domu.
Jest ich siedem: Słowenka, jedna ze Sri Lanki, dwie Indyjki i trzy Polki. Zwykle siostry – Misjonarki Miłości – wychodzą po dwie, szukając najbardziej potrzebujących pod mostami, na działkach.