W niedzielę Kościół prawosławny obchodził Zmartwychwstanie Jezusa. A dzień później na Ukrainie - tak jak u nas - śmigus-dyngus.
Nie, to surferzy korzystają z fal po supertajfunie.
„Gość Niedzielny” opisywał w 1930 r., jak wyglądał w Polsce wielki post w dawnych wiekach. Jeden ze zwyczajów przypominał trochę… śmigus dyngus.
Diecezjalny Dzień Dziecka w Rokitnie, czyli najpierw Msza św., a później mnóstwo zabaw i konkursów. A co na to wszystko same dzieci? Najczęstsze odpowiedzi to: "Jest super!", "Świetna zabawa!" i "Wow, ale ekstra!".
Kościół świętuje dzisiaj Poniedziałek Wielkanocny. W tradycji ludowej dzień ten nazywany jest „lanym poniedziałkiem”, „dyngusem”, „śmigusem”, lub „śmigusem-dyngusem”.
Wody brudnej lub pod zbyt dużym ciśnieniem lepiej unikać w czasie dyngusowej zabawy - przestrzegają okuliści. Na dyżur w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach trafiają ci, dla których tradycyjne polewanie skończyło się urazem oka.
- Moja babcia przekonywała, że faryzeusze kazali lać wodą kobiety, aby nie rozpowiadały prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa. Stąd się wziął śmiyrgust – mówi Marek Szołtysek, autor książek związanych ze Śląskiem.
Skąd ten zwyczaj? Co znaczy dyngus? I co to za śmigus?
Grupa pielgrzymkowa nr 3 ma świetny pomysł. Zobaczcie jaki!