Gdy Paweł w swej podróży apostolskiej dotarł do Efezu, znalazł tam grupę wierzących chrześcijan i zapytał ich o to, czy „otrzymali Ducha Świętego, gdy przyjmowali wiarę”.
Święty Paweł nawołuje nas: „Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego (…), lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą!” (2Tm 1,7-8).
Poruszył mnie niedawno telefon od moich przyjaciół z Włoch.
Zdrada jest gorzka, paląca jak rozgrzane narzędzie. Jezus w chwili wyjścia Judasza z Wieczernika doznaje ukojenia w miłości Ojca, owoc całkowitego zharmonizowania z Jego wolą: Bóg Go uwielbi i On uwielbi Boga w swoim ciele wydanym na ukrzyżowanie.
Dzisiejsza Ewangelia relacjonuje rozmowę Jezusa z faryzeuszami podczas Święta Poświęcenia Świątyni w Jerozolimie, zwanego dziś żydowską Chanuką.
Piotr był pierwszym wśród apostołów.
Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami.
Pierwszym przejawem Chrystusowego zmartwychwstania okazał się odsunięty od Jego grobu kamień.
Jest wielu takich, którzy uważają, że mają prawo rzucać kamieniami, ponieważ znaleźli w swoim otoczeniu cudzołożnicę, czyli kogoś w ich mniemaniu gorszego od nich samych.
Ci z nas, którzy mieszkają dziś w szybko rozwijającej się cywilizacji, doświadczają zdumiewającego dobrobytu.