Pomorze Środkowe to nie hiszpańska Galicja; inny jest klimat, inne krajobrazy, ale... duch pielgrzymowania ten sam. Okazuje się, że swoje Camino można przeżyć tuż za miedzą.
Wyruszyli z Saint Jean Pied de Port. Dziennie jechali średnio po 60-100 kilometrów. W ciągu 12 dni pokonali Drogę Francuską, czyli najpopularniejszy szlak św. Jakuba do Santiago de Compostela.
Dwa sanktuaria naszej diecezji znalazły się na trasie pielgrzymów z diecezji włocławskiej, którzy na rowerach nawiedzają polskie miejsca święte.
To była już trzynasta edycja Jakubowego Święta. Jak co roku, radosne spotkanie było przygotowaniem do zbliżającego się odpustu i wspomnienia św. Jakuba w szczyrkowskim sanktuarium tego świętego.
Łączą dominikańskie klasztory od Lublina przez Sandomierz, Tarnobrzeg, Klimontów i Kraków. Po tych ścieżkach chodzili założyciele tego zakonu ze św. Jackiem, bł. Czesławem, bł. Sadokiem i sandomierskimi męczennikami.
Pielgrzymka rowerowa do grobu św. Jakuba dobiegła końca. 33 z 36 uczestników dotarło do celu.
Nie minęła jeszcze połowa roku, a do grobu św. Jakuba Apostoła dotarło ponad 100 tys. osób. Wśród nich są Polacy z Dolnego Śląska.
Rowerem czy na piechotę - byle dotrzeć do celu.
Kate, Kuba, Master, Michael, Frida czy Bigi – połączyła ich droga. Zostali przyjaciółmi ze szlaku do św. Jakuba.
Są znaki jak w Hiszpanii, jest muszla św. Jakuba, jest dzwon i... dużo serc. W katowickim hospicjum Cordis, a więc w gościnie serca, powstało Camino del Corazón - droga serca.