Żona wie lepiej, bo wszystko sobie szczegółowo notuje. A ja to tylko czasem coś w felietonie przemycę, o przyrodę, czy ekologię zahaczając.
Czyli za kulisami wielkiego, amerykańskiego show.
Brzmi jak tytuł jakiejś bajki ludowej. Tymczasem – wiadomo.
Czyli Billy Wilder wiecznie żywy!
Skromna, niskobudżetowa, kanadyjska komedia… Tymczasem mówi nam ona więcej o otaczającym nas świecie niż niejedno „wielkie dzieło” prezentowane właśnie na festiwalu w Cannes.
"Daje poczuć, że jesteś zjednoczony nie tylko ze sobą, ale i całym Boskim stworzeniem, w którym jesteś zanurzony".
I to nie jeden, księże dobrodzieju!
Na Dzikim Zachodzie, żeby być bardziej precyzyjnym.
Teoretycznie tytuł mówi wszystko. Od razu wiadomo komu poświęcono ten nakręcony w 1962 roku film.
Anebo ne?