Coraz łatwiej trafić do kościoła, w którym trwa nawiedzenie. Wzdłuż dróg i ulic, którymi samochód-kaplica wiezie Znaki Miłosierdzia, mieszkańcy Żywiecczyzny rozwieszają kolorowe girlandy i zapalają znicze.
W Świątyni Opatrzności Bożej można się wyspowiadać zarówno w kościele, jak i na parafialnym parkingu.
Tuż przed 15.00 samochód-kaplica, w którym przewożone będą: obraz Jezusa Miłosiernego oraz relikwiarze Apostołów Miłosierdzia - św. Faustyny i św. Jana Pawła II - zaparkował na cieszyńskim Rynku.
Gromadzi raptem dwustu, trzystu wiernych. Ale siła w nich taka, jaka w tysiącach.
Po 10 kwietnia 2010 roku Warszawa była jedną wielką kaplicą. Instynktownie tysiące osób szukało pocieszenia i nadziei.
Pierwszy śnieg i nadzieja na łaski Miłosiernego towarzyszyły oczekiwaniu wiernych parafii MB Różańcowej na przybycie samochodu-kaplicy. Śniegiem sypnęło obficie. O łaski prosili podczas adoracji obrazu i relikwii.
Samochód to niezwykle ważne narzędzie w pracy misjonarzy. Pomaga w pokonywaniu często olbrzymich odległości do kaplicy. Zdarza się, że służy jako środek transportu ciała zmarłego ze szpitala albo matki na porodówkę. – Kiedy urodziło się dziecko, od razu nadano mu imię Mateusz na znak okazanej pomocy – opowiedział portalowi Polskifr.fr misjonarz ks. Mateusz Dziedzic. Rozpoczyna się 25. Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa, który jest szczególną okazją do pomocy misjonarzom.
Porywy wichru nie zniechęciły wiernych z Włosienicy, którzy wraz z bp. Romanem Pindlem i proboszczem ks. Janem Dewerą wytrwale oczekiwali na przybycie samochodu-kaplicy z obrazem Pana Jezusa Miłosiernego.
O zagrożeniu podczas ŚDM, cieście zamiast bomby i zasadzie ograniczonego zaufania z dr. Romanem Marcem, specjalistą ds. przeciwdziałania terroryzmowi, byłym oficerem policji i CBA, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Ze wzruszeniem powitali krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej młodzi i starsi andrychowianie. - To wielki zaszczyt dla naszej parafii - zauważali, jeszcze zanim samochód-kaplica dojechał na kościelny dziedziniec.