Na zakończenie okresu bożonarodzeniowego w zabytkowym, modrzewiowym kościółku w Borowicy, parafianie z ludowymi zespołami zaśpiewali Dzieciątku Jezus.
W parafii Nawiedzenia NMP przed drewnianym kościołem zgromadziły się tłumy. Tu peregrynujące znaki Bożego Miłosierdzia wraz z parafianami i proboszczem ks. kan. Kazimierzem Bubą powitał bp Tadeusz Rakoczy.
Ziemia nadal zmrożona, łatwiej przejechać błotniste drogi. Na rozstajach krzyże, a w drewnianych chatach ludzie czekają na pomoc. Czysta misja.
We wsi położonej nad rzeką Mininą stoi drewniana beczka na kółkach. Jest w niej piec, który można rozgrzać nawet do przeszło 100 stopni. Do gorących "kąpieli" zachęca Michał Kaczor.
Znaki Miłosierdzia gościły w parafii świętych Szymona i Judy Tadeusza - jednej z najstarszych na Podbeskidziu. Obraz i relikwie apostołów Bożego Miłosierdzia wniesiono do zabytkowego kościoła - największej drewnianej świątyni w południowej Polsce.
Uklękli przy stopniach ołtarza bazyliki św. Antoniego. Biskup nałożył na nich ręce, a Bóg obdarzył swoim błogosławieństwem. Na szyi każdego z nich znalazł się też drewniany krzyż.
Gdzie Jezus lubił odpoczywać? W Siwcówce. Powiedział to wiele razy prostej góralce Kundusi.
- Jako koła koronkowe jesteśmy w sercu Kościoła. Otaczamy modlitwą cały świat. Objawienia św. Faustyny dostaliśmy jako znak na czasy ostateczne, które już trwają - mówiła na III Ogólnopolskim Zjeździe Kół Koronowych s. Marietta Kruszewska ZSJM.
- Przejdziemy ulicami miasta, naszej małej ojczyzny, pomiędzy domostwami, wpatrując się w Jezusa, byśmy stawali się bliżsi Bogu i ludziom - mówił przed rozpoczęciem Drogi Krzyżowej bp Romuald Kamiński.
- Jezus tak jak kiedyś przez Jerycho, dzisiaj przechodzi przez waszą miejscowość. Jezus miłosierny, obecny w znakach obrazu i relikwii tych, którzy są Apostołami Bożego Miłosierdzia - mówił bp Piotr Greger mieszkańcom ustrońskiej parafii św. Anny.