Święta w klasztorze. – Pierwsze Boże Narodzenie za klauzurą przepłakałam z tęsknoty i wzruszenia. Dziś jest to czas, którego nie mogę się doczekać – mówi s. Ludwika, bernardynka łowicka.
Dzień Życia Konsekrowanego. Gdy kilka lat po śmierci męża pani Teresa oddała swój zaręczynowy pierścionek siostrom bernardynkom, by upiększył on ołtarz Dzieciątka Jezus, nie wiedziała, że właśnie się zaręczyła...
W czwartek 18 czerwca z kościoła sióstr bernardynek w Łowiczu po Mszy św. o godz. 18 wyruszyła procesja na zakończenie oktawy Bożego Ciała.
- Nie możemy się od nich uchylać, choć są to najtrudniejsze pytania, jakie człowiek wierzący stawia Bogu - mówił bp Damian Muskus OFM w sanktuarium św. Józefa u mniszek bernardynek w Krakowie.
Bernardynki z Zakliczyna pochodzą z rozmaitych środowisk i terenów Polski. Są z Gdańska, z terenów Wileńszczyzny, z Rzeszowskiego, Tarnowskiego. Dlaczego wybrały ten zakon, a nie inny? Trudno im odpowiedzieć.
Kiedy ktoś prosi mnie o modlitwę, zawsze biegnę z tym do Józefa – zwierza się siostra Ewelina. W krakowskim kościele sióstr bernardynek, który jest diecezjalnym sanktuarium św. Józefa, opiekun Dzieciątka wyprasza liczne łaski.
Siostry z polskich klasztorów kontemplacyjnych żyją często jak biedne myszy kościelne. Adorują przez cały dzień Jezusa, pracują w ogrodzie, pralni, mozolnie nawlekają różańce. Z czego utrzymują się siostry za kratami? Odwiedziliśmy bernardynki z Wielunia.
Każdego dnia, klęcząc u stóp Chrystusa, siostry bernardynki, a wraz z nimi wierni, w ciszy powtarzają: „Wielbię Cię, Panie, i kocham”, a łaski płyną tu same.
W jednym z bocznych ołtarzy kościoła świętego Józefa w Krakowie znajduje się późnogotycka figurka Dzieciątka Jezus zwanego Koletańskim. Pochodzi ona ze skasowanego w 1823 roku klasztoru świętej Kolety. Niezwykłą historią Dzieciątka dzielą się siostry Bernardynki.