Czyli coś nowego. Próba zrobienia czegoś z tymi tonami tanich znaczków pocztowych, które trafiają na rynek i nie bardzo wiadomo, co z nimi począć.
Goes my heart? My heart will go on?
To pewnie jedno z pierwszych słów na jakie natkniemy się, zaczynając teraz naszą przygodę z filatelistyką.
Nie wiem jak Państwo, ale ja naprawdę czekam.
Bo też właśnie z okazji rozmaitych rocznic, bardzo często wydaje się nowe znaczki pocztowe. Upamiętniające. Przypominające pewne osoby, czy zdarzenia.
Na to by wyglądało. W końcu dałem się skusić.
A może raczej należałoby zapytać: jak strawiliście te wszystkie odgrzewane kotlety?
Katolipy? Tyż. Ale przecie o co innego, zwłaszcza teraz, jednak mi chodzi.
Produkty kolonialne, sklepy kolonialne… - gdzie te czasy?! Aż chciałoby się zapytać.
Modne słowo ostatnimi czasy. Managerowie, marketingowcy często się o niego wręcz dopinają.