Orędzie dla wyczekujących wysp
Sceneria wyroczni jawi się niezwykle uroczyście, wręcz po królewsku. Oto na niebiańskim dworze, w otoczeniu serafinów, o których u początku Księgi pisał prorok, przypominając moment własnego powołania, sam Pan przedstawia tego, którego nazywa „sługą”. Podtrzymuje go i w nim ma upodobanie. Ale nie mówi, kim jest ów sługa, to znaczy nie ujawnia jego imienia.