Celebransom ku uwadze, uczestnikom liturgii ku zorientowaniu.
Piszę to przed rozpoczęciem konklawe. Na tę chwilę nie wiem, być może w dniu publikacji już będziemy wiedzieli, kto został kolejnym papieżem. Zatem – felieton retrospektywny.
Każdy, kto ma na głowie dom, pracę, milion zobowiązań, doskonale wie, że piękne teorie pozostają teoriami. Praktyczne życie jest nieco trudniejsze.
Jakie byłyby moje oczekiwania wobec Kościoła, gdybym w nowym roku obudził się jako człowiek świecki?
Bo to przecież Pana Jezusowe urodziny. Moje też. Zresztą każdy ma kiedyś te swoje urodziny.
Morza szum? Ptaków śpiew? A gdzie tam…
Tak się złożyło, że rok temu, 15 sierpnia 2022 r., głosiłem homilię na porannej Mszy św. w sanktuarium w Rokitnie. Było to świeżo po zatruciu Odry.
Czyli Wisława Szymborska i jej zabawy literackie.
Dlaczego duchowa strawa podawana w domu Bożym nie ma być podana wykwintnie, z artyzmem, a co najmniej z dbałością?
Geniusz ludzki nie zna granic. Taka to oto niebanalna refleksja naszła mnie, gdy przeglądałem pewien kolorowy magazyn. Tamże przeczytałem o epokowym odkryciu, którego istotę postaram się teraz eksplikować.