Geograficznie to ten sam kraj, co i dziś. Północno-wschodni skrawek kontynentu afrykańskiego, na styku z Azją, nad Nilem i jego deltą.
Piszę to przed rozpoczęciem konklawe. Na tę chwilę nie wiem, być może w dniu publikacji już będziemy wiedzieli, kto został kolejnym papieżem. Zatem – felieton retrospektywny.
A może raczej czarne? Ale po kolei.
Jubileusz to rocznica pięćdziesiąta. Siedem tygodni lat, czyli 7 x 7. I ten następny rok – to właśnie rok jubileuszowy.
Psalm 95 (94) często wraca w modlitwie Kościoła. Ujmująca jest zawarta w nim radość wierzących w Boga, którzy idą na spotkanie z Panem.
Dwa kluczowe słowa tego psalmu powtarzają się w liturgii ostatnich tygodni: nadzieja i miłosierdzie.
Autor psalmu nie pyta, kiedy sprawiedliwość zwycięży. On już jest pełen radości. I śpiewa, że Pan nadchodzi i będzie sądził świat sprawiedliwie.
Wielkie tematy, których z jednej strony lekceważyć nie wolno, z drugiej zaś – nie powinny nas pogrążyć w bezdennym zamęcie umysłów i serc.
Wczoraj miałem katechezę z bierzmowańcami. Z Pismem Świętym w ręce usiłowałem ukazać, czym jest chrześcijańska dojrzałość. No bo to się mówi, że bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej.
Niejedno powiedzieć trzeba. Nawet, gdy to trudne dla duszpasterza i dla domowników. Ale zanim powiem, muszę słuchać. I to jest chyba istota wyjścia pomiędzy ludzi: słuchać.