Do Lichenia przyjeżdżają nie tylko pobożni pielgrzymi. Od wielu lat pomocy szukają tu alkoholicy i narkomani. Niedawno księża marianie otworzyli hospicjum.
− Jest niewidzialna granica. Gdy się ją przekroczy, popijanie towarzyskie, okazjonalne przeradza się w przymus picia – przekonuje pan Janek, anonimowy alkoholik.
O tym, dlaczego były więzień, alkoholik i bezdomny opowiada na lewo i prawo, że Bóg jest wielki, z Henrykiem Krzoskiem
W opowieściach dorosłych dzieci alkoholików, zawartych w – bardzo wartościowej zresztą – książce „Gdzie podziało się moje dzieciństwo”, znaleźć można spory ładunek żalu, poczucia krzywdy.
Mężczyzna w średnim wieku lub starszy. Zaniedbany, brudny i bezrobotny. Czas spędza na ulicy, żebrząc o pieniądze. To stereotypowe wyobrażenie alkoholika.
- Mam brata alkoholika. Kiedy widzę, jak cierpi, ja też cierpię. W jego intencji pielgrzymuję już po raz szósty - mówi Maria, mieszkanka Oliwy.
O koronce za alkoholika, konfesjonałach dla młodych oraz rodzinach, które ugoszczą przybyszów z innych krajów, mówi ks. Paweł Łabuda, diecezjalny koordynator ŚDM.
Był alkoholikiem, mieszkał na ulicy. Dziś jest jedynym w Polsce trenerem dryblingu piłkarskiego. Otwarcie mówi, że wszystko, co umie, zawdzięcza Panu Bogu.
Anonimowi Alkoholicy i członkowie ruchów trzeźwościowych przez dwa dni modlili się w Częstochowie o wolność i odwagę wyjścia z nałogu dla uzależnionych.
Szacuje się, że 60 procent dorosłej populacji Polaków dotknęła jakaś dysfunkcja w rodzinie, a 40 proc. to tzw. DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików.