Zginął, bo chciał wolności
To był 20-letni chłopak z Gdańska. Uczciwy, cichy, zaangażowany. 17 grudnia 1981 r. w głowę trafiła go kula wystrzelona z pistoletu maszynowego. Został zabity, choć nie stwarzał zagrożenia. Przez lata milczano o jego śmierci, śledztwo umarzano trzykrotnie. Dziś – po 44 latach – IPN wznawia sprawę. Czy tym razem winni poniosą odpowiedzialność?